sobota, 27 lutego 2016

Wszechświat kontra Alex Woods - Recenzja książki - #28


Tytuł: Wszechświat kontra Alex Woods
Autor: Gavin Extence 
Ilość stron: 419
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie



"Wszechświat kontra Alex Woods" to książka, za jaką tęsknią czytelnicy: wciągająca opowieść o niezwykłym bohaterze, nietypowej przyjaźni i zaskakującej podróży. Historia, która rozśmiesza, wzrusza do łez, zachęca do myślenia. Coraz rzadziej trafiają się takie powieści: mądre, znakomicie napisane i bez reszty rozpalające naszą wyobraźnię.



Raz na jakiś czas pojawia się książka, która potrafi zachwycić każdego, kto po nią sięgnie. Książka, która jest jednocześnie zabawna i wzruszając. "Wszechświat kontra Alex Woods" to właśnie taka pozycja. To historia, która jest naprawdę niesamowita i oryginalna. Śmieszy, uczy, a czasami nawet wzrusza.

Główny bohater czyli Alex Woods jest scharakteryzowany przez autora bardzo dokładnie, ale niekoniecznie wprost. Niektórych spraw trzeba się domyślić, co daje czytelnikowi szansę do pobudzenia wyobraźni.

Alex ma siedemnaście lat i jest wychowywany przez samotną matkę, która prowadzi sklep i zawodowo zajmuje się wróżeniem z kart Tarota.
Kiedy chłopak miał dziesięć lat został trafiony w głowę meteorytem. Jest to dziwne, bardzo rzadkie, ale właśnie jemu się to przytrafiło. Na szczęście przeżył, a po bliskim spotkaniu z meteorytem, na głowie została mu tylko blizna. Od tego momentu jego życie się zmieniło pod wieloma względami. Zaczął chorować na padaczkę. Zaczął interesować się fizyką i astronomią, a także lubił pogłębiać wiedzę na temat mózgu człowieka. Jedno wydarzenie sprawiło, że stał się naprawdę nietypowym nastolatkiem.

Alex lubi czytać książki, które odgrywają dość znaczącą rolę w jego życiu. Pewnego dnia, dzięki szeregowi zbiegów okoliczności, chłopak spotyka pana Petersona i zaprzyjaźnia się z nim dzięki wspólnej miłości do książek Kurta Vonneguta.

Alex, podczas opowiadania całej historii, zastanawia się jakim byłby człowiekiem, gdyby nie został trafiony meteorytem. Jest pewien, że byłby zupełnie kimś innym - wiadomo. Ale czy jego życie byłoby lepsze?

Jest to książka, która w luźny, ale bardzo przekonujący sposób pokazuje wiele istotnych rzeczy dziejących się na świecie. Zaczynając od narkotyków aż do ludzkiej śmierci. "Wszechświat kontra Alex Woods" to książka, która opowiada o rodzinie, przyjaźni, a także tolerancji i wolności człowieka. Podczas czytania zastanawiamy się nad wieloma kwestiami, o których często zapominamy.

W książce możemy zaleźć naprawdę kilka istotnych pytań, które zostały skierowane do czytelnika. Czy do naszego życia musi wtargnąć taki meteoryt aby zmienić nasze nastawianie do niektórych kwestii?

ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA Z KSIĄŻKĄ

sobota, 20 lutego 2016

Losing Hope - Recenzja książki - #27


Tytuł: Losing Hope
Autor: Colleen Hoover
Ilość stron: 355
Wydawnictwo: Otwarte




Czasami, aby pójść naprzód, trzeba najpierw sięgnąć głęboko w przeszłość.


Przekonał się o tym Dean Holder. Przez wiele lat zmagał się z poczuciem winy, że kiedyś pozwolił odejść małej dziewczynce. Od tego czasu szukał jej uparcie, ale nie spodziewał się, że gdy ponownie się spotkają, ogarną go jeszcze większe wyrzuty sumienia.


Życie Deana Holdera nie jest łatwe. Najpierw traci Hope, po pewnym czasie także Less. Kiedy wydaje mu się, że nie ma szans na szczęśliwe życie, zbiegiem okoliczności zauważa Sky. Wydaje mu się, że dziewczyna przypomina kogoś znajomego. W końcu okazuje się, że Sky wywróci jego życia do góry nogami...

"Losing Hope" to książka, która przedstawia tą samą historię co Hopless, ale z perspektywy Holdera. [Hopeless]
To uzupełnienie, w postaci "drugiej części", jak najbardziej mi się podobało. Nie wniosło nic do ogólnej fabuły, ale mogłam lepiej poukładać sobie wszystkie wydarzenia. Przypomnieć dokładnie niektóre momenty, ale wydaje mi się, że przede wszystkim zobaczyć tę historię z perspektywy osoby, która przeżywała całą sytuację inaczej niż Sky.

W niektórych momentach w "Hopeless" mogłoby nam się wydawać, że Holder jest nienormalny. Podejmuje takie, a nie inne decyzje i mówi takie, a nie inne rzeczy. W "Losing Hope" poznaliśmy powody, które wyjaśniły, że jego zachowanie było odpowiednie. Niewiele znaczące dialogi w pierwszej części, teraz nabierają innego, całkiem nowego sensu.
Dla mnie jest to książka, która pomimo swojej ogólnej prostoty zaskoczyła mnie - jak najbardziej pozytywnie. Wcześniej niektórych rzeczy mogłam się tylko domyślać - teraz jestem ich pewna.

Bardzo podobały mi się rozdziały, w których Holder pisze listy do swojej zmarłej siostry. Pokazuje to jak bardzo ją kocha. Pomimo że już jej nie ma, on zwierz się jej z problemów, opowiada o wydarzeniach, które miały miejsce ostatnio w jego życiu. Pisanie pewnego rodzaju pamiętnika, pomaga chłopakowi w podejmowaniu decyzji. Może wszystko napisać, a potem zastanowić się "Co dalej?"

Kolejną sprawą, która naprawdę mi się podobała to sposób napisania tej książki. Chodzi mi o to, że pomimo pisania tej samej historii, ale z innego punktu widzenia, nie czytamy drugi raz tych samych wydarzeń, dialogów. Autorka skupiła się na odczuciach, na emocjach Holdera, a z pierwszej części "przepisała" tylko najważniejsze elementy.

Pomimo że wiemy jak wszystko się kończy możemy być zaskoczeni nawet pod sam koniec. Sposób myślenia Holdera jest opisany w taki sposób, że nie idzie się nudzić.
Niektórzy pewnie myślą, że ta książka jest bez sensu - przecież znamy zakończenie, wiemy co zaraz się wydarzy... Ale po przeczytaniu tej książki mamy inne spojrzenie na całą historię i na bohaterów.

Przeczytanie "Hopeless" bez kontynuacji jest oczywiście możliwe, ale wydaje mi się, że warto ją przeczytać, aby dowiedzieć się szczegółów i wszystko sobie poukładać.

ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA Z KSIĄŻKĄ

sobota, 13 lutego 2016

TAG #5 - Social Media Book Tag

Hej!
Dzisiaj postanowiłam zrobić Social Media Book Tag. Polega on na dopasowaniu książek do danej kategorii, która jest portalem społecznościowym.
Zaczynajmy!

1. Twitter - Twoja ulubiona krótka książka.
Myślę, że "Mały książę" będzie najlepszą książką, którą mogę tutaj dopasować. Czytałam go już dawno i mi się podobał, a z każdym kolejnym przeczytaniem kocham go coraz bardziej.


2. Facebook - Książka, którą każdy czytał i poczułaś presję żeby też ją przeczytać.
Nigdy nie czuję presji, aby czytać jakąś książkę, ale pamiętam, że kiedy około dwóch lat temu wiele osób rozmawiało o "Igrzyskach Śmierci" poczułam - niekoniecznie presję, ale dużą chęć przeczytania tej pozycji. [recenzja]


3. MySpace - Książka, którą przeczytałaś, ale nie pamiętasz, czy ci się podobała czy nie.
Podam tutaj ogólnie serię "Felix, Net i Nika", ponieważ przeczytałam pięć pierwszych części, ale nie mam pojęcia, która podobała mi się najbardziej. Jak teraz myślę to mam problem z powiedzeniem czy była fajna czy nie...



4. Instagram - Książka, która była tak ładna, że musiałaś zrobić jej zdjęcie.
Prowadząc książkowy Instagram, robię zdjęcia dużej ilości książek i wiele z nich mi się podoba. Jeśli mam wybrać jedną to może... "Następczyni". ^^ [recenzja] [Instagram]



5. YouTube - Książka, której ekranizację chciałabyś zobaczyć.
Zdecydowanie "Szukając Alaski"! John Green tworzy takie historie, które są świetnie. Dwa filmy na podstawie jego książek bardzo mi się podobały i wydaje mi się, że "Szukając Alaski" byłby równie dobrym filmem.

6. GoodReads - Książka, którą polecasz wszystkim.
"Powód by oddychać" oraz całą tę trylogię. I książki Colleen Hoover <3 (Maybe Someday, Hopeless).
[recenzja] - Powód by oddychać
[recenzja] - Maybe Someday
[recenzja] - Hopeless


To już koniec tego krótkiego TAGu książkowego. Mam nadzieję, że Wam się podobał. Czytaliście któreś z wymienionych pozycji? Podobały się Wam?

ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA Z KSIĄŻKĄ

sobota, 6 lutego 2016

Oddychając z trudem - Recenzja książki - #26



Tytuł: Oddychając z trudem
Autor: Rebecca Donovan
Ilość stron: 535
Wydawnictwo: Feeria Young




Emma nie pamięta nic z dramatycznej nocy w domu swej ciotki, po której ledwie uszła z życiem. Teraz Carol nie może jej już zagrozić, ale konsekwencje trudnych przeżyć nieustannie ścigają dziewczynę. Niemal każda sytuacja wywołuje u niej ścisk żołądka i nerwowe drżenie. Jej sny zamieniają się w koszmary, w szkole i na ulicy wciąż styka się z lustrującymi spojrzeniami. Jak zmieni jej życie decyzja o zamieszkaniu z matką - tą, która niegdyś ją porzuciła?


"Oddychając z trudem" to kontynuacja trylogii "Oddechy". Pierwszy tom "Powód by oddychać" to jedna z lepszych książek jakie czytałam. Druga część nie była ani trochę gorsza - może nawet lepsza...

Akcja rozpoczyna się pół roku po dramatycznej nocy w domu okropnej ciotki. Emma ledwo uszła z życiem, więc kiedy zakończyłam czytanie pierwszej części wiedziałam, że muszę sięgnąć po kolejną. Do nastolatki dzwoni matka, która chciałaby żeby córka zamieszkała z nią pod jednym dachem. Emma oczywiście miała dużo wątpliwości co do przeprowadzki, ale zgodziła się.

Po tak długim czasie samotnego mieszkania - bez córki i mężczyzny - kobieta powinna się zmienić. Zastanawiamy się czy tak się stało? Tego dowiadujemy w momencie, kiedy poznajemy tą kobietę lepiej. Gdy domyślamy się, że przecież trochę musiała się zmienić, do głowy przychodzi nam inne pytanie: Na lepsze czy na gorsze?

Odkąd dziewczyna zamieszkała z matką ma jeszcze więcej problemów. Jej sprawy się komplikują i często nie ma łatwego wyjścia. Dowiaduje się wielu nowych informacji, które zmieniają jej postrzeganie na niektóre osoby. Matka - kochająca matka - powinna pomóc, a co zrobi Rachel?

Autorka świetnie opisuje całą historię i losy głównej bohaterki. Emma czasem podejmuje dziwne i nierealne decyzje, ale najczęściej wychodzi z tego bez uszczerbku na zdrowiu.

Osoby, które czytały część pierwszą, wiedzą że Emma ma chłopaka - Evana. Tutaj oczywiście także się pojawia. Chłopak bardzo kocha Emmę i nie pozwoli jej cierpieć. Pokazuje to w pierwszym tomie, a tutaj udowadnia to w stu procentach. Ich miłość, znajomość jest doroślejsza. Mają też wiele wspólnych problemów, które oboje starają się szybko rozwiązać. Tym co podoba mi się w ich związku jest to, że starają się żyć chwilą, a nie wybiegać w przyszłość. Nie planują tego co będą robić za 10 lat. Cieszą się z każdej chwili, którą razem spędzają i to jest piękne.

Rebecca Donovan stworzyła książkę o tytule "Oddychając z trudem", który jest jak najbardziej na miejscu. Sama miałam czasem "problem z oddechem" i nagle uświadomiłam sobie, że... zastygłam. Przez czas, w którym czytałam tę książkę - żyłam nią. Nie mogłam się od niej oderwać, a przecież kiedyś musiałam spać. Naprawdę gorąco polecam pierwszy jak i drugi tom.

ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA Z KSIĄŻKĄ