sobota, 27 sierpnia 2016

Will Grayson, Will Grayson - Recenzja książki - #41


Tytuł: Will Grayson, Will Grayson
Autorzy: John Green, David Levithan
Ilość stron: 365
Wydawnictwo: Bukowy Las




Pewnego zimowego wieczoru w Chicago przecinają się ścieżki dwóch Willów Graysonów. Nazywają się tak samo, ale do tej chwili żyli w zupełnie różnych światach. Teraz ich życie rusza w całkiem nowym i nieoczekiwanym kierunku. Po drodze jest miejsce na przyjaźń i miłość, muzykę i futbol, a emocjonalna plątanina znajduje kulminację w najbardziej szalonym i spektakularnym musicalu, jaki kiedykolwiek wystawiano na deskach licealnych scen.



"Will Grayson, Will Grayson" to kolejna książka autorstwa Johna Greena. Tym razem ze współpracy z Davidem Levithanem. Wniósł on wiele świeżości do książki i sprawił, że chciało mi się ją przeczytać do końca. W moim zestawieniu znajduje się na czwartym miejscu i na pewno nie należy do moich ulubionych.

Will Grayson to cichy nastolatek, który pragnie stać się niewidzialnym dla każdego człowieka na świecie. Ma przyjaciela Coopera. Jest to nadpobudliwy gej, który kocha musicale. Pewnego dnia wyruszają do Chicago, a tam poznają drugiego Willa Graysona. Chłopak, który ma myśli samobójcze i także jest gejem.

Temat homoseksualizmu przedstawiony w tej książce, jak najbardziej do mnie trafia, bo jest to "problem", element współczesnego świata. Dosyć wczesny coming out nie pojawia się za często w książkach, książkach dla młodzieży, a moim zdaniem tolerancji należy się uczyć od najmłodszych lat. Wiemy, że tematy takiego typu wychodzą panu Greenowi, ale przekonać się możemy, że pan Levithan też radzi sobie z tym całkiem dobrze.

Postacie prawie w ogóle mi się nie podobają. Nie są źle przedstawieni, ale są aż za bardzo inni(?)... Żadnego z nich za bardzo nie polubiłam.

W książce znajduje się wiele wartości miłość, przyjaźń, szczerość, zaufanie i wszystkie są pięknie przedstawione.

Autorzy przedstawiają, że nie jest ważne kogo kochasz. Chłopaka, dziewczynę, przyjaciela czy siebie. Ważne jest czy oddajesz się temu uczuciu i akceptujesz zalety, wady i wszystkie słabości, które się z tym wiążą. Nikt nie jest idealny, ale każdy zasługuje na bycie kochanym.

Wiele osób bardzo lubi tę książkę i jestem w stanie to zrozumieć, ale nie było tam nic co zachwyciłoby mnie. Lubię ją i wiem, że niedługo przeczytam ją ponownie, aby zobaczyć czy jednak jest tam coś co przykuje moją uwagę.
Nic więcej nie mam do powiedzenia o tej pozycji jak tylko zachęcić Was do przeczytania jej - jeśli jeszcze tego nie zrobiliście - i przekonania się czy Wam podoba się ta historia.

(Po przeczytaniu tej historii sięgnęłam po książkę Davida Levithana - "Każdego dnia" [recenzja] i bardzo ją Wam polecam)

ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA Z KSIĄŻKĄ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz