Strony

środa, 19 sierpnia 2015

Więzień Labiryntu - Recenzja książki - #3


Tytuł: Więzień Labiryntu
Autor: James Dashner
Ilość stron: 410
Wydawnictwo: Papierowy księżyc





Główny bohater Thomas budzi się w ciemnej windzie i nie pamięta nic oprócz swojego imienia wszystko inne pozostaje zamazane, nieczytelne. Kiedy drzwi windy się otwierają chłopak widzi grupę nastolatków. Sami chłopacy. Witają go w Strefie czyli sporym terenie otoczonym wysokimi murami. Jest to środek potężnego Labiryntu. Labirynt to najczęściej symbol zła, chaosu i pułapki. Nie zapowiada się więc nic dobrego. Wrota Labiryntu otwierają się samoczynnie każdego ranka, a pod koniec dnia zamykają się. Nocą nie dość, że pojawiają się złowrogie potwory, to Labiryntu ściany przesuwają się co utrudnia wszystkim drogę ucieczki. Chłopacy żyją w Strefie już dwa lata, a Zwiadowcy nadal szukają wyjścia. Alby - dowódca Streferów twierdzi, że Thomas jest inny. Czy ma rację? Czy nowo przybyły chłopak pomoże im wydostać się z Labiryntu? Czy poza nim istnieje jakaś wolność? 

Bardzo spodobało mi się to, że od początku wiemy tyle samo co Thomas - czyli nic... Możemy razem z nim poznawać innych Streferów, a także dowiadywać się strasznych rzeczy o życiu w środku Labiryntu. Pomimo, że książka jest dosyć spora akcja dzieje się tam w ciągu kilkunastu dni. Nie można złapać oddechu podczas czytania bo już dzieje się kolejna niesamowita rzecz!


Książka "Więzień Labiryntu" to jedna wielka niewiadoma. Nie można się ot tak domyślić, dlaczego bohaterowie trafili do Labiryntu. Tak samo jak my, nie mają pojęcia, dlaczego akurat ich to spotkało.  Kim są? Dlaczego większość z nich to chłopcy? Kim są Stwórcy?


Ciekawym urozmaiceniem w książce jest zamiana wulgaryzmów na słowa typu "purwa". Po przeczytaniu książki zdarzyło mi się użyć słowa "ogay" zamiast "okay". Dashner bardzo dobrze "radzi sobie" z metaforami, których użył sporo w książce i wyszło mu to oczywiście na dobre.


To znakomite rozpoczęcie trylogii i niesamowicie wciągająca książka. Jest tam zawartych tyle tajemnic i tyle pytań, że pozostajemy w napięciu aż do ostatniego zdania. Niektóre wydarzenia nie są logiczne od początku, ale z czasem stają się jasne. Bohaterowie czasami zapominają kim są i ich dojrzałość zmienia się nagle w brutalność. W tej książce można się czasem zagubić. Tak samo jak w labiryncie.


"Więzień Labiryntu" jest moją ulubioną częścią w tej trylogii.


Już niedługo recenzje kolejnych części. A Wy czytaliście tę książkę? Spodobała się?


ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA Z KSIĄŻKĄ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz